A.
...ale padnie nazwisko Bohdana Zadury...
B.
Myślę oczywiście o Rafale Wojaczku oraz o Bohdanie Zadurze, który nie dość, że zaczął od tego, do czego Adam Zagajewski doszedł w ostatnim czasie, to z czasem - jako autor tomów "Zejście na ląd", "Starzy znajomi", "Prześwietlone zdjęcia" i "Cisza" - okazał się dla najmłodszych twórców jednym z tych autorów, wobec których warto odnieść dokonania artystyczne. Wystarczy pod tym kątem prześledzić wypowiedzi poetów Andrzeja Sosnowskiego i Darka Foksa oraz Karola Maliszewskiego, chyba najciekawszego krytyka, jaki pojawił się w tych latach.
C.
Myślę, że na przykład Bohdan Zadura - muszę go tutaj znowu wymienić jako najważniejszego dla mnie autora średniej generacji - doskonale sobie z tego zdawał sprawę i trochę na uboczu robił rzeczy mało popularne, a przecież z czasem - w "Starych znajomych" i "Prześwietlonych zdjęciach" - dla wielu ludzi coraz istotniejsze. Teraz wyszła "Cisza" i niedawno Piotr Sommer powiedział w wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego", że Zadura jest w tej chwili jedynym sensownym punktem odniesienia dla młodej poezji polskiej. To jest precyzyjne: to nie znaczy, że młodzi poeci zaczytywali się Zadurą, ale chodzi o to, że jeśli spojrzeć na obraz najnowszej poezji polskiej, to Zadura może stanowić jakiś punkt orientacyjny, dzięki któremu da się z grubsza określić położenie tak różnych autorów jak Foks, Grzebalski, Majeran czy Sośnicki.
D.
Proszę zwrócić uwagę, że dla poetów takich jak Darek Foks Zadura jest autorem najważniejszym i on chętnie o tym mówi. Są jeszcze inni autorzy, dla których Zadura mógłby być jakimś istotnym punktem odniesienia. I nagle wszyscy są sparaliżowani, kiedy pojawia się taka opinia...
E.
Była cała masa pozycji, musiałbym wymienić wiele nazwisk. "Kolejny świat" i "Czynnik liryczny" Piotra Sommera oraz "Zejście na ląd" i "Starzy znajomi" Bohdana Zadury.
F.
Niektórzy lubią Sommera, inni Zadurę.
G.
Jego propozycja "wolnego idiomu" i mistyfikowanej niedbałości w świadczeniu prawdzie jednostkowego bycia (sekowanego przez codzienność, przemijanie) powraca rykoszetem, współtworząc klimat teraźniejszej młodości poetyckiej. Któż tym bohaterem? Bohdan Zadura.
H.
Dobrze wypada chyba Zadura ze "Starych znajomych" i "Prześwietlonych zdjęć", to znaczy Zadura, który wyciąga dla siebie wnioski z lektury Ashbery'ego i wprowadza do swego języka pewien modus vivendi. Obie te książki są w ogóle o wiele ważniejsze, niż mogłaby wskazywać ich "krytyczna recepcja". O ile wiem, nikt poza mną, Andrzejem Sosnowskim, i jeszcze jakimiś siedmioma i pół osobami nie jest o tych wierszach aż tak znakomitego zdania, ale nie mam wątpliwości, że będzie to jeden z ważniejszych punktów odniesienia dla poezji polskiej tego czasu.
I.
Entuzjazm Sommera nie jest dla mnie całkiem jasny. "Cisza" to dobry, być może nawet bardzo dobry tom wierszy, nie wiem jednak czy to wystarczy, by stać się jedynym punktem odniesienia...
J.
- A czy ma szansę stać się takim punktem?
- Tego nie da się przewidzieć i zracjonalizować... W końcu nie chodzi tylko o wartość książki Zadury, lecz także o to, czy młodzi poeci zechcą poddać się jego wpływowi, czy odnajdą w jego poezji coś, co jest ważne dla nich samych. Być może przytoczony przez Pana sąd nie jest przypuszczeniem, lecz zapisem świadomości poetów, których Sommer zna i ceni. Czy, jeszcze inaczej: być może Piotr Sommer słyszy coś, co jest dla mnie niejasne i zagadkowe...
K.
...w latach 80., kiedy duża część polskiej poezji miała charakter publiczny, dydaktyczny, a w porywach intencji ponadczasowy albo przedmiotowo-opisowy, Zadura znakomicie rozwinął poetykę rozmowy, takiej wyciszonej, trochę ironicznej, mocno autoironicznej rozmowy ze sobą, z czytelnikiem, z językiem, i bardzo często jeszcze z jakąś osobą, w której stronę wiersz zwracał się w pewien szczególny sposób. Prowadząc te cztery rozmowy, posłużył się językiem niezwykle czułym na niuanse zwyczajności i codzienności, z poczuciem humoru, lekko, z upodobaniem do niespodzianek i z nonszalancją w obrotach zdania - zdania właśnie jako podstawowej całostki znaczeniowej wiersza. I chodzi o te wszystkie cechy naraz. I tak się po prostu złożyło - nie mówimy tu o źródle, ale o punkcie odniesienia - że duża część poezji przełomu dekad znalazła się w tym rejonie, który najlepiej określają wiersze Zadury. W ten sposób interpretuję zdanie Sommera, które dotyczy bliskiej mi poetyki.
L.
...dalsze dychotomie: Zbigniew Herbert - Miron Białoszewski oraz Adam Zagajewski - Bohdan Zadura.
M.
I jak tu normalnie czytać panie Bohdanie pańskie wiersze?
N.
Kto inny spostrzeże jednak, że w przeciwieństwie do czternastowersowej sztancy, która regulowała prawie wszystko, bowiem na mocy definicji wszystko wiedziała niejako wcześniej i lepiej od autora, nowy sonet Zadury jest formą otwartą, zachowującą się w sposób mniej przewidywalny.
O.
Przypomina się prekursorska praktyka Bohdana Zadury, gdzie sonet stawał się wehikułem zgoła nieprzystającej czy nieprzystojnej treści.
P.
I nikt nie może zaprzeczyć, że ścieżka [Zadury] rozszerza się, rozwiera ramiona, "powołując" do istnienia (przygotowując dla nich grunt) takie światy osobne, jak liryka Jacka Podsiadły i Darka Foksa; pomiędzy zaś tak szeroko rozwarte bieguny można by wpisać niejedną frazę z wierszy np. Andrzeja Niewiadomskiego, Dariusza Sośnickiego, Mariusza Grzebalskiego, Ewy Sonnenberg, Dariusza Bugalskiego, Szymona Kantorskiego, Krzysztofa Jaworskiego.
R.
Korzystając z okazji, że jestem drukowany chciałbym pozdrowić kolegów z wojska.
S.
...i chciałbym z tego miejsca pozdrowić profesora Barańczaka, docentów Ullę i Bańcerowskiego, doktorów Kovácsa i Snopka; pamiętam również o Witoldzie Maciejewskim.
T.
To tylko zasłona dymna, zabawa w stylu dojrzałego Zadury.
U.
Zadura? Jak to?! Konsternacja, bo wszyscy myśleli, że Zagajewski, że Barańczak, a tymczasem okazuje się, że tamci poeci byli na bocznym torze już w połowie lat osiemdziesiątych, tylko nikt tego nie zauważył. "Zeszyty Literackie" prawdopodobnie nigdy tego nie zauważą. A one są przekonane, że dyktują smak, że one dyktują kanon i drukują najlepszą poezję, a przecież w całym kraju wszyscy się z tego śmieją.
W.
Trafna uwaga, ale fałszywe rozpoznanie, to znaczy myślę o Zadurze.
X.
Mówiłem o tym w dyskusji w "Kresach", polemizując z Andrzejem Sosnowskim, więc tylko w skrócie powtórzę. Zadura to żaden ważny punkt odniesienia. To jest ich prywatne, to znaczy Sosnowskiego, Piotra Sommera, kręgu "Literatury na Świecie" obecne olśnienie - nagle się zachwycili Zadurą. Tak naprawdę dla literatury polskiej niewiele on będzie znaczył. Ważne są postawy zasadnicze. Te wielkości, które ciążą jak kamień, świecą jak słońce...
Y.
Jak to napisał Zadura?
Z.
To się widzi, na co się patrzy.
__
Z.A.D.U.R.A. - instrukcja obsługi
Zaproponowany powyżej porządek jest, naturalnie, jednym z wielu możliwych. Trudno mi sprecyzować na czym dokładnie polega (poza oczywistą, mam nadzieję, nietowarzyskością w zestawianiu poszczególnych elementów), wiem tylko, że układ chronologiczny nie był mi tutaj ideałem, choć pewnie i on mógłby prowadzić do niegłupich konstatacji (por. np. elementy R i S). W każdym razie wypisy te zawdzięczają wiele, jeżeli nie wszystko, swoim bezpośrednim poprzednikom. Myślę tu o poemacie Kuby Kozioła pt. W tej poezji ("Akcent" 1/1995) oraz o szkicu Piotra Sommera Własnymi siłami (brakujący tekst o Lowellu) (w "Artykułach pochodzenia zagranicznego", Gdańsk 1996). Aluzje zawarte w tytule tak całości, jak i niniejszych przypisów, są, jak mniemam, na tyle oczywiste, że nie wymagają osobnej noty bibliograficznej.
A.
50 lat po Oświęcimiu i inne sezony. Z Andrzejem Sosnowskim rozmawiają Mariusz Maciejewski i Tomasz Majeran. "Czas Kultury" nr 2/1995
B.
Janusz Drzewucki: W imię ciągłości. "NaGłos" nr 21
C.
Wiersz wychodzi z domu i nigdy nie wraca. Z Andrzejem Sosnowskim rozmawiają Mariusz Grzebalski i Dariusz Sośnicki. "Nowy Nurt" 15/94
D.
Andrzej Sosnowski - głos w dyskusji pt. Na powierzchni literatury i w środku..., "Kresy" nr 21
E.
No i Homer, oczywiście. Z Darkiem Foksem rozmawia Mariusz Grzebalski. "Nowy Nurt" nr 17/1994
F.
Negatyw czyli pozytyw. Z Mariuszem Grzebalskim rozmawia Tomasz Majeran. "Odra" 7-8/96
G.
Karol Maliszewski: Trzy wiersze ponowoczesne. "NaGłos" nr 21
H.
Dłubanie i inne czynności. Z Piotrem Sommerem rozmawia Tomasz Radziszewski. "Tygodnik Powszechny" nr 27/1994
I.
Jestem papierojadem. Z Marianem Stalą rozmawiają Roma Kwiecień i Rafał Rżany. "Nowy Nurt" nr 19/95
J.
Jestem papierojadem. Z Marianem Stalą rozmawiają Roma Kwiecień i Rafał Rżany. "Nowy Nurt" nr 19/95
K.
50 lat po Oświęcimiu i inne sezony. Z Andrzejem Sosnowskim rozmawiają Mariusz Maciejewski i Tomasz Majeran. "Czas Kultury" nr 2/1995
L.
Janusz Drzewucki: W imię ciągłości. "NaGłos" nr 21
M.
Andrzej Niewiadomski: Jeszcze dyskusje czyli Zadura Zagajewski i..., "Kresy" nr 26
N.
Piotr Sommer: Nowy Jork jak włostowicki cmentarz [w:] tegoż, Smak detalu, Lublin 1995
O.
Karol Maliszewski: Nasi klasycyści, nasi barbarzyńcy. "Nowy Nurt" 19/95
P.
Karol Maliszewski: Co to znaczy dzisiaj być polskim pisarzem. "Nowy Nurt" 6/95
R.
Paweł Filas: Z poematu efka. "bruLion" nr 16
S.
Bohdan Zadura: Krok Sittonena. [w:] Prześwietlone zdjęcia. Lublin 1990
T.
Karol Maliszewski: W atmosferze drwiny z dotyczasowych układów. "Nowy Nurt" nr 8/96
U.
Andrzej Sosnowski - głos w dyskusji pt. Na powierzchni literatury i w środku..., Kresy nr 21
W.
Rafał Grupiński - głos w dyskusji pt. Na powierzchni literatury i w środku..., Kresy nr 21
X.
Na pewno zostanie Stasiuk, na pewno Świetlicki. Z Rafałem Grupińskim rozmawiają Paweł Czapczyk i Dariusz Sośnicki. "Nowy Nurt" nr 2/1995
Y.
Marian Stala: Cały ten zgiełk. "NaGłos" nr 21
Z.
To się widzi, na co się patrzy. Z Bohdanem Zadurą rozmawia Darek Foks. "Nowy Nurt" 7/96